9 marca 2015

Tarta z cukinią i karczochami

Ponieważ nie lubię spędzać życia w kuchni uwielbiam proste przepisy, które wymagają nie więcej niż pół godziny w kuchni. Tym razem padło na tartę, uwielbiam tarty we wszelkiej postaci, aczkolwiek możecie mnie zabić, ale nie mam nadal pojęcia czym różni się tarta od quicha i pieroga. Jak dla mnie wszystko sprowadza sie do masy zapieczonej w cieście.


Ta smakuje świetnie, wszystkie produkty można dostać w Lidlu a przygotowanie jest banalnie proste. Gotowe ciasto francuskie (ostatnio nawet są już od razu w kształcie koła i nie wymagają krojenia) wystarczy włozyć do tortownicy wysmarowanej tłuszczem, polecam zwykłe olej i pedzelek, nie lubię się męczyć z masłem. Do ciasta wkładamy masę z 1 twarogu zwykłego (lub ricotty), 1 twarogu wędzonego, 1 jajka, pokrojonych pomidorów suszonych, pokrojonych karczochów ze słoika, pokrojonych oliwek (chciałam czarne, ale akurat były takie z zabkiem czosnku w środku, też świetnie się wpasowały w ogólny smak), dolałam też ze dwie łyżki oleju ze słoika z pomidorami. SPokojnkie można zastąpić sery innymi, w miarę możliwośći. Na górę położyłam cukinię duszoną w garnku, pokrojoną w drobne plasterki. Całość zalałam masa z rozbitych 3 jajek, 150 ml mleka i 4 łyżek śmietany, czyli typowo jak do quiche. Aczkolwiek było tego nieco za dużo jak na mój gust, można spokojnie dać mniej. Włożyłam do piekarnika na 30 min i 200 stopni. W przepisach i na opakowaniu ciasta franuskiego jest napisane 180, ale jakoś nigdy mi to w tej temperaturze nie wyszło, ciasto było niedopieczone.

I to wszystko. Cukinie dusiłam tylko tyle ile wyrabiałam masę serową. Niewiele osób się kusi na surową cukinię, ale jadłam kilka dań z całkiem surową i były przepyszne, polecam spróbować. Aczkolwiek tarta jest miękka, a cukinie jest na samej górze, musi być dość miękka, aby dało się tę tartę pokroić.

Na górę położyłam jeszcze trochę cebulki karmelizowanej (smażonej na maśle z cukrem, solą i balsamico, zaczyna się od razu od soli, wtedy się nie spali). Nie dodałam jej do środka, bo nie wszyscy w domu ją lubią, ja uwielbiam.

Po wyjęciu trzeba ją odciąć od tortownicy, żeby nie pociągnąć za sobą ciasta. Niestety z tartami, quichami itp. jest tak, że najlepsze są odgrzewane. Nieraz wystarczy, ze wystygną, ale najlepiej jak się całkiem schłodzą, wtedy robią się twarde na tyle, żeby nałożyć elegancki trójkącik na talerz. Chyba, że jest się już głodnym i nie zależy nam już na wyglądzie, tylko na smaku ;)

3 komentarze :

  1. Surowa cukinia nie jest zła :) sama lubię! ;) taką tartę bym jadła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tarty, a ta wygląda wyśmienicie, muszę wypróbować ten przepis. Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest smaczna, polecam :) i szybka przede wszystkim

      Usuń