9 października 2016

JESIEŃ W DOMU - DIY

Nadeszła w końcu jesień, niestety, bo zwyczajnie nie lubię okresu od końca września do kwietnia. A im bardziej nie lubię, tym bardziej muszę go sobie czymś osłodzić. Postanowiłam, że wyjdę na dłuższy spacer i zrobię jakieś jesienne dekoracje z tego, co znajdę. Postawiłam sobie tylko jeden warunek - 99% tego co zrobię, musi zostać znalezione w przyrodzie. Zanim doszłam do parku miałam już pełną torbę wszelkich jesiennych dóbr, z wyjątkiem liści, które dopiero zaczynają spadać.
Na łące nazbierałam wszelkiego rodzaju i koloru traw. Muszę przyznać, że choć dzień jest coraz krótszy, to sposób, w jaki zachodzi słońce jest przecudowny. W zeszłym roku, gdy miałam jeszcze waniliowe ściany, bukiet był bardzo kolorowy. Teraz mam szare ściany i chciałam stworzyć coś bardziej stonowanego, co by do nich pasowało. Jesień jest raczej bardzo barwna, ale bez problemu znalazłam rośliny w odpowiednim kolorze. Trochę pokombinowałam, 3/4 wyrzuciłam, na czele z żółtymi trawami, które jednak mi się nie spodobały i wyszedł taki oto efekt.
Dodałam sobie lampki na cienkim druciku, których nie widać praktycznie, gdy są wyłączone. Jestem całkowicie niepoprawna w kwestii dodawania lampek do wszystkiego. Najchętniej oświetliłabym cały pokój tylko lampkami. Jeżeli tak, jak ja macie rury od ogrzewania na zewnątrz ścian, można owinąć sznur lampek wokół nich. Rury piękne nie będą nigdy, natomiast dzięki lampkom powstaje z nich coś ciekawego, co uzasadnia ich istnienie.
Kombinowałam z różnymi wariantami, aby wykorzystać wszelkie dekoracje, jakie już posiadam. Lampiony tego typu nie nadają się do palenia w nich świeczek, dlatego włożyłam do środka świeczkę eleketryczną, która nawet miga, aby przypominać zachowanie płomienia.
Czym jest jesień, bez korali jesieni? Nazbierałam pełno jarzębiny i tu na jakiś czas przystanęłam, nie wiedząc co zrobić. Zrobiłam trzy wersje tego stroika i nadal nie wiem, którą chcę.
Wersja ładna, zachowawcza, aka 'jak u dorosłych ludzi'. Jabłka również są dzikie, zebrane podczas spaceru. Zawsze mam radość ze zbierania kasztanów, najlepiej jak jeden właśnie spadł i toczy się ulicą, trzeba szybko go złapać, zanim zrobi to ktoś inny.
A tu wersja nieco bardziej bajkowa. Wyciągnęłam z zakurzonego pudła domek-grzybek, do złudzenia przypominający domek smerfa.
I wersja trzecia, z wyżej wymienionym lampionem, którą odrzuciłam jako pierwsza. Też fajnie, ale wolałabym tutaj albo dynie ozdobne albo małe, ceramiczne.

Będąc przy lampionach i świeczkach, nie wiem jak to się stało, że tyle tego kupiłam, jeszcze nie wypaliłam nawet tych wiosennych. Ale kocham je wszystkie i jeszcze więcej. Do tej pory nie mogłam się przekonać do Kringla, ponieważ większość zapachów ma w sobie coś z takiej domowej chemii, jakiś zapach mydła, taniego płynu do naczyń, coś, co mi nie pasuje. Yankee zdecydowanie tego nie mają. Niestety Yankee strasznie brudzą przez brak opakowania, a Kringle są bardzo estetyczne, nie trzeba się martwić o ich przechowywanie. Ogólnie stawiam teraz na Kringla, jeżeli podpasuje mi zapach, natomiast Yankee zawsze mnie skuszą na coś. Zapach ciasta z rabarbarem i drewna dosłownie mnie urzekł. Autumn night niekoniecznie, a mandarynki z miodem z tej samej kolekcji nawet nie spróbowałam, zapach sztucznego cytrusa znoszę wyłącznie w chemicznych środkach czyszczących.
Jakiś czas temu postawiłam sobie za cel, aby jeść jedzenie sezonowe w miarę możliwości. Trudno o lepszy sezon niż sezon zbiorów. Szaleję w kuchni, gdy tylko znajdę na to czas. Ubolewam nad tym, że niestety o wekowaniu nie wiem nic, chciałam narobić trochę słoików, nakleić elegancką etykietę i postawić w piwnicy, bo na pewno po to wrócę zimą :D Niestety już chyba nie zdążę, a jedyne co włożyłam w słoik, to koperek, bo wystarczy go posiekać, zasypać solą i już. Tyle jeszcze potrafię.
Owsianka z gruszką i cynamonem. 
Słoneczniki z poprzedniej notki już raczej nie dojrzeją, bo jesień jest zimna, więc skończyły w wazonie. Zdecydowanie będzie mi ich brakować, jest w nich coś, co mi zawsze przypomina - jest lato, jest pięknie. Mogłabym dosłownie brać pod nimi prysznic ze słońca, cukru, przypraw i wszystkiego co miłe.
Jesienią zawsze lubię pójść na spacer do lasu poszukać wrzosów. Mam takie swoje ulubione miejsce, gdzie wgłąb lasu dochodzi się do jeziorka. To chyba jest jakiś zbiornik przeciwpożarowy tak naprawdę, dlatego w pewnym momencie po prostu wysycha i staje się kałużą błota. Mój ukochany pies postanowił bliżej się mu przyjrzeć bliżej. Zanim zdążyłam zareagować mogłam podziwiać pomiędzy deskami pomostu z czym za chwilę przyjdzie mi się zmierzyć.
Tak, kąpiel błotna jest wyjątkowo zdrowa. Tak zdrowa, że mój 15letni pies, który sobie powoli drepcze,  nie ma kilku zębów i ledwo słyszy nagle odmłodniał i zaczął wesoło biegać. Takiego szczęścia i prędkości nie widziałam dawno. I jeszcze ta szydercza mina - i co człowiek? Zaraz wsiądę Ci tak do samochodu.
Na szczęście pies postanowił wytarzać się we wrzosach. Nie załatwiło to sprawy do końca, ale na tyle, żeby umieszczenie psa w samochodzie było możliwe.
Dziękuję Ci kochanie :* Jesteś moją perełką i słoneczkiem, i światełkiem na końcu tunelu. Nauczyłam się przy Tobie jak być kwiatem lotosu na nieskazitelnej tafli opanowania.

Po takim spacerze jedyne, czego pragnę, to zawinąć się w kocyk z herbatą.

11 komentarzy :

  1. Hehe, pies rozwala system :D
    Zdobienie DIY wyszło bardzo ciekawie, podświetlone ma ten Halloweenowy klimat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :D bardzo lubię te wszystkie swieta zaduszne, świece, jedzenie, klimat

      Usuń
  2. Moja mama uwielbia takie suszone ikebany :) Pięknie ozdabiają pomieszczenia. Piękną, ciepłą, złotą jesień lubię. A gdy jest ponura to trzeba z niej wyciągnąć co najlepsze i udekorować tymi miłymi akcentami dom. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę koniecznie dekorować swoją przestrzeń, bo inaczej mnie bierze chandra na te zmiany pór roku, nie mam nic przeciwko, żeby była tylko jedna, lato

      Usuń
  3. Piękne zdjęcie to pod słonecznikiem. Wyszłaś cudnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesienne spacery są cudowne. Uwielbiam, szczególnie gdy świecie słonce.
    Pięknie prezentujesz się ze słonecznikiem nad głową:)
    Dynia - obowiązkowa dekoracja jesieni. A stroik - najładniejszy ten pierwszy, z jabłkami i jarzębiną- według mojego skromnego zdania, oczywiście:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dekoracje super ale wybacz-pies i takje wygryzl:p zajmuje pierwsze miejse :D

    OdpowiedzUsuń