20 września 2016

JESIEŃ W OGRODZIE

Jestem okropnie leniwa i ominęłam wiosnę, lato, trudno, może napiszę o nich później. Może w listopadzie? A może w grudniu? W tym roku na szczęście miałam w końcu więcej czasu, żeby się zając uprawami czy chociażby leżeniem na leżaku z książką. Poprzedni rok mignął mi przed oczyma w nawale pracy, nawet nie pamiętam co robiłam w zeszłym roku. Poza pracą oczywiście. W każdym razie w tym roku się postarałam i teraz zbieram ostatnie efekty swojej pracy. Czy wiecie, że dynię nazywa się banią w niektórych regionach?
Niestety dynia to przewrotna roślina, trzeba jej mocno pilnować, bo w ciągu tygodnia potrafi urosnąć o kilka metrów i wleźć np. w porzeczki. Ponadto lubi się wspiąć po płocie i rosnąć w powietrzu. Jak urośnie za ciężka, może uszkodzić płot. Już się nie mogę doczekać aż zrobię z niej placek.
Wiele roślin owocuje aż do listopada. W tym roku jest susza, więc przypuszczam, że tak długo nie wytrzymają, ale moje pomidory, cukinie, dynie i maliny jak najbardziej jeszcze kwitną i dają plony. Te wszystkie cukinie zakwitły i wyrosły we wrześniu.
Na inne rośliny jest już powoli czas, aby je zebrać i uprzątnąć ziemię, więc wyrwałam ostatnią marchewkę, a niedługo wykopię resztę ziemniaków.
Obraz pt. Cierpienia młodej mrówki wędrującej po patisonie
Sprawiłam sobie nowy telefon, samsung s5 neo, polecam, będę w końcu robiła nierozmazane zdjęcia w dobrej jakości. Bardzo lubię patisona, zwłaszcza w postaci placków a la racuchy. Niestety jak tylko trochę urośnie robi się tak twardy, że rozbijałam go nożem i młotkiem, po czym wydrążyłam miąższ, bo nie dało się go obrać.
Maliny nadal owocują i będą to robić do końca października lub aż pszczoły pójdą spać. Zrobiłam z nich prosty deser, z liśćmi mięty, który pokażę następnym razem (gdy on nastąpi)
Ogórki, niestety za wolno je zbieram i niektóre są za duże do kiszenia. Wtedy babcia robi z nich pikle wszelkiego rodzaju. Moje ulubione to w occie z chilli.
Pojawiło się w tym roku kilka moreli, ale niestety drzewo bardzo choruje i chyba je w końcu zetniemy i posadzimy coś nowego. 3 lata temu posadziliśmy śliwkę i w tym roku dała tyle owoców, że nie wiedziałam co z nimi zrobić. Postawiłam na pierogi, bo je się łatwo mrozi.
Najbardziej prawilny kwiat, jakiego widziałam.
Zrobiłam w tym roku coś bardzo złego i zapomniałam posadzić słoneczniki. Wyrosło kilka samosiejek, a ja nie mogłam trafić do sklepu i kupić nasion aż do końca lipca. Bardzo się ucieszyłam w ten weekend jak zobaczyłam, że zdążyły wyrosnąć i zakwitnąć. Już pewnie nie zdążą wypuścić ziarenek, niektóre wyrosły karłowate, ale i tak cieszę się, że cokolwiek mi z tego wyszło. Pszczoły również są zadowolone.
Czy mówiłam już, że kocham swój nowy telefon i jego aparat?
Staram się chwytać ostatnie promienie słońca i wykorzystać maksymalnie czas, jaki pozostał przed zimą. Jedyne, co lubię w zimie, to święta. Po świętach nie wiem co zrobić ze sobą aż do kwietnia. Dlatego w tym roku w końcu wprowadziłam w życie zasadę, że na urlop jadę poza latem, po co się grzać w słońcu w tropikach latem, jak tu też jest słońce? Lepiej to zrobić, jak go nie ma i tak jadę na urlop w połowie października, poprzedni miałam w lutym, polecam.
  
Nie wyrażę tego, jak męczy mnie fakt, że robi się coraz szybciej ciemno, ale przynajmniej jesienią robi się ciemno w spektakularny sposób. 
Trzymajcie się ciepło, przyszykujcie zapas herbaty, ciepłych koców i wełnianych swetrów!

12 komentarzy :

  1. Z zimą masz tak samo jak ja, bo też lubię w niej tylko święta:) Piękny ogród i cudne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Uwielbiam obserwować świat przez pryzmat czyjegoś kadru. Po takich zdjęciach nie można powiedzieć, że nie jesień jest paskudna. Bywa naprawdę magiczna. A ten "najbardziej prawilny kwiat" jest po prostu niesamowity. Natura to jednak prawdziwa czarodziejka! Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ile w tym kwiecie natury :D ale polskości 100%

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia! Zaobserwowałam. Boskie te ze słonecznikami. A na te słowa:
    Obraz pt. Cierpienia młodej mrówki wędrującej po patisonie
    to miałam uśmiech na twarzy, bo przeczytałam "Pattinsonie". Robercie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby po Robercie, to by trzeba zmienic tytuł na mrówka w obliczu zmierzchu brokatu czy cos takiego

      Usuń
  4. Madzienka, wladnie cos malo Ciebie bylo tu. Zawsze tak ciekawo i co? Pustka...
    Ale.teraz mnie zaskoczylas. Widzialam na insta Twoje dzialkowe wytwory ale ze aż tak sie na to wkrecilas nie podejrzewalam.
    Chetnie bym podpierniczyla Ci jedna dynie na racuchy, albo jakas zupe. Wszystko wyglada tak bardzo smacznie.
    Ale.nie mogę sobie Ciebie wyobrazic ogarniajacej na tej dzialce... kiedys tam wpadne.. jak w koncu przyjade do Polski odpoczywac a nie zalatwiac sprawy. :)
    Dawaj więcej zdjec. Zamierzam zmienic telefon i caly czas zastanawiam sie.na jaki.... zdjecia przekonuja najbardziej zawsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak już ma być żałoba pod paznokciami od rycia w ziemi, to niech te paznokcie chociaż będą ładne ;P

      Usuń
  5. Bardzo klimatyczne zdjęcia, jesień jak się patrzy, mam nadzieję, że jednak ciepła w tym roku, taka typowa polska sprzed lat.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia i klimaty. Taką jesień kocham nawet bardziej niż lato. Dynię uwielbiam i właśnie przywiozłam kilka od teściów:) jest nie tylko piękną ozdobą ale też i smaczna w kuchni:)

    OdpowiedzUsuń