7 stycznia 2018

ITALIA TRIP 3/3 JEZIORO GARDA


Z Verony jeżdżą autobusy do pobliskiego jeziora Garda. Nad jeziorem jest kilka różnych miejscowości, ale nie wszędzie da się łatwo dojechać, najłatwiej dostać się do Sirmione. Jeden jeździ spod Arena do Verona, przystanek ma przy McDonald'sie (btw, nawet lody w Mc's wloskim sa jakies lepsze), potem zahacza o Porta Nuova. Nie pamiętam ile kosztował bilet, ale to nie były duże pieniądze, bilet kupiłam u kierowcy. Podróż zajmuje około godzinę, wiec warto miec ze soba cos do jedzenia i picia.

Najpierw wysiada się w punkcie przesiadkowym, skąd jeździ drugi autobus do części historycznej, ten jedzie już 5 minut. Wysiada się w okolicach mostu, który prowadzi do części historycznej.

Pierwszą rzeczą jaką widać, to fort. Można go zwiedzać za moim zdaniem sporą opłatą jak na zwiedzanie tak prostej budowli, więc sobie darowałam.
Na rynku znajdują się restauracje z bardzo drogim coperto i kilka lodziarni z malutkimi, drogimi porcjami. Nieco dalej, bliżej mostu, są lodziarnie z normalnymi porcjami, aczkolwiek nadal drogie.
Z rynku skręca się za fort i w lewo, tam wychodzi się na brzeg jeziora. Można wybrać dwie drogi, jedna prowadzi przed dzielnicę z luksusowymi willami i hotelami, druga brzegiem jeziora. Można jedną pójść, a drugą wrócić, jeśli się dojdzie odpowiednio daleko.
Najpierw wychodzi się na żwirowatą plażę, na której są również toalety publiczne, a za nimi jest droga wgłąb.
 

Po jakimś czasie dochodzi się do restauracji z molo.
Szlam i szlam, jeszcze jeden zakret, i koljeny, ciekawe co za nim, az doszlam do miejsca, gdzie kamienie rozciagaly sie daleko wglab jeziora. W tym miejscu bylo dużo ludzi, rozkladali reczniki i kapali sie. Sama tez chcialam, ale niestety woda na kamieniach jest pytka, im glebiej, tym plyciej i bardziej slisko. Samo zejscie do wody jest strome i nie znalazlam miejsca, gdzie moglabym  wskoczyc do wody, a potem z niej jakos wyjsc. Koncowo zamoczylam tylko nogi.
Po powrocie do centrum znazlam restauracje z ludzkim coperto, dobra pizza i rozowym vino a casa. Kto mnie zna, wie, ze ja pijam rozowe :) Niestety vino a casa zawsze jest mocne, wiec dosc szybko je poczulam.
Z resutauracji mialam piekny widok, nie wiem jak sie nazywa ta roslina, ale ja uwielbiam.
 
Autobus powrotny spoznil sie tylko godzine. Ale we Wloszech to nie jest jakies zaskoczenie, tylko akurat skonczyla mi sie woda. Po powrocie zostal jeszcze czas na przechadzke Verona w poszukiwaniu lodow.

Nastepnego dnia rano mialam lot powrotny. Jak zwykle wyszlam duzo wczesniej, bo nie wiadomo nigdy na ktory autobus na lotnisko sie dostanie, nawet jesli jedzie 15 min. Mialam jeszcze 3h, wiec usiadlam na lawce i czekalam po stronie wejsciowej, bo mialamze soba jedzenie i picie, nie chcialam ich od razu wyrzucac na bramkach. Po jakims czasie poszlam do wlasciwej czesci lotniska, gdzie sa bramki, a tam byla kolejka na jakies 50 metrow, w tym duza czesc wezykiem. Pomyslalam, ze nie zdaze w godzine jej przejsc, nie ma szans. Poszlam do przodu spytac sie, czy to jest faktycznie kolejka, czy moze jest to kolejka specjalna na jakis opozniony lot, ale nie, to byla zwykla kolejka. Po prostu teraz Brytyjczycy maja pelna kontrole pazportowa, ktora normalnie i tak trwa pol minuty, ale w ich przypadku jakos nie. Jakims cudem ta kolejka jednak szla szybko i po godzinie, 10 min przed otwarciem moich bramek, bylam po drugiej stronie. Przed swietami lecialam z Berlina do Londynu, kolejka miala 15 metrow, stalam w niej 1,5 h. Na kazdego Brytyjczyka poswiecali okolo 10 min. Co ciekawe, zamiast wywolac osob z najblizszego lotu, zrobili to dopiero 20 min po godzinie odlotu. Niby milo ze strony British Airways, ze opoznia loty, bo zna sytuacje, ale lotniska powinny sie ogarnac. Bez przesady, ja musialam zdjac buty, kurtke, blezer, wszystko, i tak zapikalam na bramce przez kolczyk w pepku zapewne, musialam wejsc do specjalnej kabiny i stanac w rozkroku z rekoma nad glowa, wyjsc, zabrac rzeczy, ubrac sie, pokazac paszport, a zajelo mi to jakies 4 min.

5 komentarzy :

  1. Madzia, musisz kiedys opisac jak organizujesz sobie takie tanie wycieczki za granice, aby pomoc takim laikom jak np ja czy moj Mariusz, bo nagarlismy sie na wycieczkowanie kiedy opowiedziałam o Twoich podrozach , a to nie są już takie czasy żeby mieć lot tylko w jedna i druga strone zorganizowany i reszte na randomie.... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukam lotu, szukam hotelu w centrum i w sumie, to tyle, reszta to jest random totalny XD

      Usuń
  2. Malownicze miejsce, włochy były kiedyś moim marzeniem :)

    OdpowiedzUsuń