5 marca 2016

MAŁA PRZESTRZEŃ - PRZEDPOKÓJ I ANEKS KUCHENNY

Gdy zakładałam bloga miałam zamiar zamieszczać na nim też jakieś swoje aranżacje wnętrz, zakładka jest, wnętrza są, ale nie ma notek ;) Mieszkałam przez 2 lata w kawalerce 27m2, właśnie się z niej wyprowadziłam, więc chyba czas najwyższy podjąć temat, aczkolwiek teraz zdaję sobie sprawę, że praktycznie nie zrobiłam jej zdjęć, gdy była urządzona po mojemu. Może wiecznie miałam bałagan po prostu ;) Teraz zrobiłam zdjęcia specjalnie do ogłoszenia o wynajmie, ale wyniosłam już wszystkie akcenty osobiste. No nic, ale może komuś coś przyjdzie do głowy widząc moje rozwiązania na poradzenie sobie z brakiem przestrzeni, na początek przedpokój, na którym po lewej znajduje się kuchnia, a po prawej łazienka.
Aby zrobić to zdjęcie musiałam wejść już do łazienki ;)
Kiedyś to wszystko było oddzielone jeszcze ścianą, na szczęści udało się uzyskać zgodę na jej wyburzenie, bez tego para z garów wyhodowałaby grzyba natychmiast. 

Być może niektórzy rozpoznaja szafki z Bodzia, mogę szczerze je polecić. Nie są bardzo drogie, natomiast ich metalowe okucia bardzo dużo dają, gdy w kuchni nie ma okna ani komina na okap. Najbliższe okno znajduje się w pokoju jakieś 5 metrów dalej i niestety nawet gdy było otwarte, para i tak skraplała się na szafkach. Miałam na początku meble za łączną kwotę 100zł, ponieważ nie chceiliśmy urządzać mieszkania za duże pieniądze, majac na wzgledzie przyszły wynajem. Ale ponieważ ja jestem gotująca i ten brak szafek doprowadzał mnie do szału, postanowiłam jednak wstawić ich więcej, w tym jedną z ociekaczem koniecznie.

Musiałam koniecznie wykorzystać przestrzeń na górze szafek, ale mam alergię na bałagan tylko dlatego, że coś nie jest na linii wzroku. W castoramie dostałam ładne, wytrzymałe białe kosze, do których wsadziłam formy do pieczenia. elementy do robota kuchennego, jakieś różne rzeczy, których nie o gdzie indziej umieścić.

Ponieważ liczy się każdy centymetr przestrzeli po prostu postanowiłam, że talerze i szklanki będą na stałe znajdowały się w ociekaczu. Na jedną osobę nie potrzeba wielu talerzy, więc spokojnie się tu zmieściłam ze wszystkim. Zabrałam już swoje naczynia i postawiłam swoje stare, których już nie chcę, dla lokatorów. 

Stoją one w szafce obok, jak widać nie ma ona drzwi. Niestety ściany w mieszkaniu są nierówne, mają różną długość, a szafki z ociekaczami zwykle są szerokie. Zostało mi wolnej przestrzeni akurat tyle, ile głębokość szafki, na szerokość niby tyle co 20stka, która i tak drzwi nie ma, ale straciłabym sporo przestrzeni w narożniku. Więc po prostu wstawiłam tam szafkę bez drzwi, można tam sporo rzeczy upchać.
Drugi narożnik pozwalał idealnie wpasować szafkę narożną, bardzo pakowną. Zmieściłam tu przyprawy i sporo słoików i butelek. A ja mam tego pełno.

Za zlewem znajduje się mała półka ze względu na rury, postawiłam na niej pojemniki na sztućce i kopyście etc. z Pepco. Bardzo fajne, aczkolwiek niestety nie są nierdzewne.
Między ale wstawiono małe akcenty, bardzo mi się podobają takie szkliste, metaliczne dekory. Blatu jest dosłownie metr, co mnie doprowadzało do pasji. Jak już zastawiłam go swoim agd, zostawało pół metra na gotowanie. Nieraz musiałam coś postawić na podłodze.

Z garnkami zrobiłam podobnie jak z naczyniami, nie mają swojego miejsca po prostu zawsze stoją na kuchence, poza patelnią. Patelnia znajduje się w piekarniku wraz z formami do pieczenia, których też mam sporo. Wszelkie elementy agd schowałam do białych koszy z castoramy, które ustawiłam na szafkach.

Kuchenka jest z Mastercook, indukcyjna, bardzo szybko gotuje, a do tego jest świetna w obsłudze. Korzystałam już z kilku indukcji i ta jest najłatwiejsza w obsłudze, po prostu plus i minus. Mama ma taką z 9 kropkami, które trzeba nacisnąć, aby wybrać moc, niestety są na tyle małe, że nie można łatwo trafić.
Trzeba wykorzystywać przestrzeń, między kuchenką a szafką jest przestrzeń, gdzie można coś schować. Wybrałam miskę na pranie itp. Drzwi szafki i tak się ie otwierają do końca. W środku znajduje się kosz na śmieci, trzymałam tam też trochę chemii i puste torebki po zakupach, które wykorzystywałam jako worki na śmieci. Może niewiele w tym ekologii, ale zawsze, lepiej kilka użyć niż jedno.

Lodówka jest z Amica, posiada malutki zamrażalnik na szczęście. On się zawsze przydaje, nawet jeśli ktoś jest pewien, że nie kupuje mrożonek. Ale jest za mały, żeby w nim zrobić lody. Podczas zakupu lodówki trzeba zwrócić uwagę na jej górę, musi być przystosowana do położenia na niej blatu.

Akcent świąteczny :)
Przedpokój, widzicie gdzie jest zlew, dokładnie tu biegła ściana. Po lewej drzwi do łazienki, która będzie w osobnej notce. Obok są jeszcze jasne, drewniane drzwi, które zakrywają pion. Kiedyś stamtąd wychodziła rura z gazem, biegnąca nad drzwiami aż do kuchni.
Praktycznie nie ma w mieszkaniu skrawka ściany, gdzie można by przywiercić wieszaki na kurtki. W Leroyu znalazłam takie oto wieszaki zahaczane na drzwi. Idealnie spełniły swoją rolę. Natomiast kiedyś kolega na ich widok mnie spytał dlaczego wieszam czarnych ludzi, może faktycznie w 2016 powinnam ich pomalować jakoś bardziej politycznie poprawnie. Dobrze, że nie widział mojej filiżanki z flagą Sardynii, jest bardzo bezpośrednia nawet w złagodzonej wersji ;)

 Za drzwiami znajduje się pólka, idealna, żeby postawić więcej chemii. Miałam duuużo chemii.
Poniżej jest wnęka na rewizje, licznik i korki. Ale odkryłam, że zmieszczę tam idealnie szczotkę, suszarkę do prania i deskę do prasowania :D


Przy zaślepianiu rury z gazem należy pamiętać, że to nie zwalnia z inspekcji. Trzeba zostawić kratkę, przez którą można włożyć urządzenie do pomiaru wycieku gazu, o czym majster zapomniał. Miałam potem zabawę starając się zlokalizować właściwe miejsce i wycinając otwór.

10 komentarzy :

  1. Madzia nie wiem co chcesz... fajna byla ta kawalerka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt, to nie jej wina, ze mam za duzo rzeczy ;p i za dlugie stopy

      Usuń
  2. Bardzo ładna przestrzeń, przytulna! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta kuchnia faktycznie malenka. Mi sie podoba to ile cisnelas za drzwiczki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamietam jak jeszcze byla sciana, niestety lodowka stała w pokoju, bo nie bylo jej gdzie wcisnac

      Usuń
  4. Ja lubię małe przestrzenie. W zbyt dużych czuję się zagubiona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz sie tak dziwnie czuje na wiekszej przestrzeni, jakby cos bylo nie tak XD

      Usuń
  5. Nie wiem czy bym nie zwariowała w takiej kawalerce :) musiałabym się przyzwyczaić do braku miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam wiecznie siniaki, to fakt, a jak jeszcze stala rozlozona suszarka do prania to klekajcie narody

      Usuń